Czy przyszłość ludzkości to technologiczna nieśmiertelność, boska moc i nowa „rasa nadludzi”? A może — jak ostrzega Biblia — to powrót starożytnej pychy, która zakończy się Dniem Gniewu Bożego? Wizje Yuvala Noaha Harariego, autora bestselleru Homo Deus, prowokują do głębokiej refleksji nad tym, dokąd zmierza świat.
Co czeka ludzkość w XXI wieku? Czy przyszłość to spokojny rozwój technologiczny, czy raczej radykalna zmiana samej natury człowieka? Izraelski historyk Yuval Noah Harari w swojej głośnej książce Homo Deus. Krótka historia jutra przedstawia wizję świata, w którym człowiek przestaje być „zwykłym śmiertelnikiem” i przeistacza się w coś, co sam autor określa mianem „człowieka-boga” — Homo Deus1. Ten obraz jest szczególnie niepokojący z chrześcijańskiej perspektywy, ponieważ przypomina zarówno starożytne mity, jak i biblijne ostrzeżenia.
Harari wychodzi od tezy, która w świetle obecnych wydarzeń na świecie wydaje się coraz mniej pewna, a mianowicie że ludzkość w dużym stopniu opanowała trzy dawne egzystencjalne zagrożenia: głód, epidemie i wojny2. Na ich miejsce wchodzą nowe cele: pokonanie śmierci, osiągnięcie technologicznej nieśmiertelności, zapewnienie sobie trwałego szczęścia poprzez manipulacje biologiczne i neurotechnologiczne, a także zdobycie niemal „boskiej” mocy — możliwości kreowania życia i rzeczywistości według własnych zasad. W tej wizji człowiek przestaje być biernym uczestnikiem ewolucji — idei stanowiącej zasadniczy fundament tej koncepcji — i staje się jej projektantem.
Ta transformacja ma jednak nie tylko wymiar technologiczny, ale również duchowy i kulturowy. Harari przewiduje, że tradycyjne religie mogą zostać zastąpione przez nowe ideologie, z których najważniejszą nazywa dataizmem — „religią danych”3. W tym systemie najwyższą wartością jest swobodny przepływ informacji, a człowiek zostaje zredukowany do roli biologicznego algorytmu w globalnej sieci danych. Decyzje moralne, ekonomiczne i osobiste — na przykład, jaką pracę podjąć, z kim się ożenić, gdzie zamieszkać czy jaką ścieżkę edukacyjną wybrać — mogą w przyszłości być przekazywane przez ludzi algorytmom, które, jak twierdzi Harari, „znają nas lepiej niż my sami”. W praktyce oznacza to, że sztuczna inteligencja, dysponując ogromnymi ilościami danych biometrycznych, psychologicznych i społecznych, mogłaby podejmować decyzje bardziej „racjonalne” i „trafne” niż sam zainteresowany. Algorytmy analizujące nasze zachowania, historię zakupów, reakcje emocjonalne, a nawet aktywność mózgu, mogłyby wskazywać nam idealnego partnera, najlepszą karierę czy najbardziej efektywny styl życia. W ten sposób człowiek — przekonany o nieomylności technologii — mógłby stopniowo rezygnować z autonomii decyzyjnej, oddając kluczowe wybory w ręce systemów, których działania często nie rozumie.
Wizja Harariego budzi jednak liczne kontrowersje. Filozofowie zarzucają mu redukcjonizm — sprowadzenie człowieka wyłącznie do procesów biologiczno-informacyjnych, z pominięciem wymiaru duchowego, wolności i godności4. Krytycy technologiczni wskazują, że wiele jego przewidywań ma charakter czysto spekulatywny: biologiczna nieśmiertelność czy wszechwiedza sztucznej inteligencji nie są dziś poparte realnymi możliwościami nauki5. Do tego dochodzą poważne pytania etyczne i społeczne: kto będzie kontrolował nowe „boskie” moce technologii? Czy nie powstanie nowa klasa „zbędnych ludzi”, wykluczonych z systemu przez automatyzację i biotechnologiczne elity6?
Z perspektywy chrześcijańskiej wizja Homo Deus przypomina starożytną pychę (gr. ὕβρις hybris) — próbę zajęcia miejsca Boga i samodzielnego zdobycia nieśmiertelności. To echo słów węża z Raju: „będziecie jak Bóg” (Rdz 3:5). Co ciekawe, obraz przyszłych „bogów” ludzkości ma swoje odpowiedniki w mitologii. Greccy bogowie — Zeus, Apollo czy Atena — nie byli wszechmocni, lecz przewyższali ludzi mocą, pięknem i nieśmiertelnością. Ich relacja ze śmiertelnikami była hierarchiczna: ingerowali w ludzkie sprawy z pozycji nadrzędnej7. W wizji Harariego przyszły Homo Deus przypomina właśnie takich bogów: technologicznie nadrzędny, potencjalnie długowieczny i posiadający kontrolę nad zwykłymi ludźmi dzięki przewadze wiedzy i technologii. Olimp zostaje zastąpiony przez laboratoria biotechnologiczne, centra danych i algorytmy sztucznej inteligencji.
Biblijnym echem tej idei jest zagadkowy fragment Księgi Rodzaju 6:1–4, w którym pojawiają się Nefilim (נְפִילִים):
„A gdy ludzie zaczęli się rozmnażać na ziemi i rodziły im się córki, ujrzeli synowie Boży, że córki ludzkie były piękne, i brali je sobie za żony, które chcieli. […] W owych czasach byli na ziemi Nefilim, a także później, gdy synowie Boży obcowali z córkami ludzkimi, które im rodziły — to są owi mocarze (gibborim), sławni mężowie.” (Rdz 6:1–4)
Nefilim to istoty o nadludzkich cechach, często utożsamiane z olbrzymami lub potomstwem upadłych aniołów8. Ich pojawienie się poprzedza sąd potopu, co wielu teologów interpretuje jako przekroczenie granic między sferą boską a ludzką — przekroczenie, które prowadzi do skażenia stworzenia9. Współcześni komentatorzy dostrzegają w technologicznej wizji Homo Deus nową wersję tego samego zjawiska: nie przez związki aniołów i ludzi, ale przez ludzką ingerencję w naturę za pomocą inżynierii genetycznej, sztucznej inteligencji i bio-cybernetycznych hybryd10. Jezus ostrzegał: „A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego” (Mt 24:37), co wielu interpretuje jako zapowiedź odrodzenia przedpotopowej rzeczywistości w nowej, technologicznej formie.
Harari podkreśla również, że nieśmiertelność i „boskie” zdolności nie będą dostępne dla wszystkich. Społeczeństwo przyszłości może zostać głęboko podzielone: z jednej strony powstanie elita „udoskonalonych” technologicznie super-ludzi, z drugiej — „klasa bezużyteczna”, pozbawiona dostępu do nowych możliwości11. Taki układ relacji przypominałby stosunki między bogami Olimpu a śmiertelnikami, lub między Nefilim a ludźmi przed potopem.
Dzień JHWH kontra wizja Homo Deus
Jeżeli Bóg rzeczywiście nie istniałby — jak wyobraża to sobie Harari i elity tego świata — to być może ludzkości udałoby się wydłużyć życie, a nawet, w perspektywie dziesiątek lub setek lat, osiągnąć pewien rodzaj technologicznej „nieśmiertelności”. Biotechnologia, inżynieria genetyczna i sztuczna inteligencja mogą stać się narzędziem tworzenia nowej klasy „udoskonalonych” ludzi. W gruncie rzeczy odpowiada to pragnieniom człowieka, który od czasu upadku w Edenie buntuje się przeciwko swojemu Stwórcy i próbuje „być jak Bóg” (Rdz 3:5).
Jednak jeśli Bóg istnieje — a Biblia jednoznacznie ukazuje Go jako Pana historii i władcę narodów (Ps 2; Iz 46:9–10; Dz 17:26–31) — to to, co czeka ludzkość, nie będzie wiekiem triumfu technologii, lecz nadejście Dnia JHWH, dnia gniewu Boga nad światem (Jl 2:1–11; Am 5:18–20; Sof 1:14–18). Pismo Święte zapowiada moment, w którym Pan Jezus powróci „na obłokach nieba z wielką mocą i chwałą” (Mt 24:30; Ap 1:7). Dla tych, którzy oczekują Go w wierze, będzie to dzień wybawienia i chwały (1 Tes 4:16–17; Łk 21:28), lecz dla tych, którzy budowali swoje „królestwa” w opozycji do Boga — dzień sądu i nieodwracalnego gniewu (2 Tes 1:7–10; Ap 6:12–17).
Apokalipsa św. Jana przedstawia wstrząsający obraz reakcji „wielkich tego świata” na ten dzień:
„I królowie ziemi, i możni, i wodzowie, i bogacze, i mocarze, i wszyscy — niewolnik i wolny — ukryli się w jaskiniach i między skałami gór. I mówili do gór i skał: ‘Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem Tego, który siedzi na tronie, i przed gniewem Baranka; albowiem nadszedł ów wielki dzień ich gniewu, i któż może się ostać?’” (Ap 6:15–17).
Ten obraz można odnieść do przyszłych technologicznych elit, o których pisze Harari — ludzi, którzy dzięki rozwojowi nauki i ogromnym zasobom próbują przekroczyć granice człowieczeństwa i zająć miejsce Boga. Biblia jasno jednak stwierdza, że żadne ludzkie imperia, żadne konstrukcje ani technologiczne „wieże Babel” nie zdołają się ostać w obliczu Dnia Pańskiego. „Pan unicestwi radę narodów, wniwecz obróci zamysły ludów” (Ps 33:10), a „Królestwo świata stało się Królestwem Pana naszego i Jego Chrystusa, i królować będzie na wieki wieków” (Ap 11:15).
Wizja Harariego skłania do poważnej refleksji. Nie chodzi wyłącznie o technologię, ale o pytania o tożsamość człowieka, o granice, których być może nie powinniśmy przekraczać, oraz o duchowy klimat epoki, który coraz bardziej przypomina „dni Noego”. W ostatecznym rozrachunku to nie człowiek stanie się Bogiem — lecz Bóg objawi swoją władzę nad całym stworzeniem.
PRZYPISY
- Y.N. Harari, Homo Deus. A Brief History of Tomorrow, London 2016.
- Tamże, s. 1–45.
- Tamże, s. 326–349.
- Por. A. McGrath, The Big Question: Why We Can’t Stop Talking About Science, Faith and God, New York 2015.
- Zob. J. Lanier, Ten Arguments for Deleting Your Social Media Accounts Right Now, New York 2018.
- Harari, Homo Deus, s. 361–390.
- R. Graves, Mity greckie, Warszawa 2009.
- Słownik Teologii Biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Warszawa 1990, hasło „Nefilim”.
- M.S. Heiser, The Unseen Realm: Recovering the Supernatural Worldview of the Bible, Bellingham 2015.
- A. Peters, „Human Enhancement and the Return of the Nephilim Motif”, Theological Studies 78(3)/2017.
- Harari, Homo Deus, s. 400–412.