Yuval Noah Harari, izraelski historyk i autor bestsellerów Sapiens oraz Homo Deus, należy dziś do bardzo wpływowych świeckich myślicieli. [1] Jego idee oddziałują na sposób, w jaki wielu ludzi Zachodu patrzy na religię, człowieka i przyszłość cywilizacji. Jednym z wątków jego myśli jest powrót do idei „śmierci Boga” – czyli odejścia Zachodu od religijnego fundamentu sensu i moralności – oraz narodzin humanizmu jako nowej „religii” człowieka. W tle tej narracji pojawia się także zapowiedź kolejnego etapu, gdy człowiek przestanie być w centrum, a jego miejsce zajmą algorytmy i dane, a nawet nowe formy istot przewyższające człowieka.
Harari rozwija w gruncie rzeczy myśl Nietzschego. Niemiecki filozof pod koniec XIX wieku ogłosił, że „Bóg umarł” – nie w sensie metafizycznym, ale kulturowym. [2] Zachód przestał traktować Boga jako realne źródło prawdy i moralności, choć przez pewien czas wciąż żył z rozpędu na dziedzictwie chrześcijaństwa. Nietzsche przewidział, że ta „śmierć Boga” pozostawi po sobie próżnię, którą ludzie będą musieli czymś wypełnić.
W opowieści Harariego nie ma miejsca na transcendentnego Stwórcę. Traktuje on religię jako produkt ludzkiego umysłu, a nie objawienie. Nie jest on tutaj oryginalny. Harari czerpie obficie z tradycji Oświecenia: z Voltaire’a, Hume’a, Rousseau czy Kanta, którzy podważyli religijne autorytety i zaczęli budować etykę oraz sens życia w oparciu o rozum i ludzkie doświadczenie. [3] Inspirowany jest również biologicznym naturalizmem Darwina i jego kontynuatorów, takich jak Dawkins czy Dennett, którzy religię i moralność interpretują wyłącznie w kategoriach procesów ewolucyjnych. [4] Ważną rolę w jego myśli odgrywa też buddyzm – Harari sam praktykuje medytację vipassana i przyjmuje buddyjską koncepcję „ja” jako iluzji oraz sensu jako wytworu ludzkiego umysłu. Wszystko to tworzy spójny światopogląd: bez Boga, bez obiektywnego sensu, za to z człowiekiem i jego narracjami w centrum.
W tej nowej rzeczywistości, według Harariego, humanizm staje się „religią nowoczesności”. Człowiek zajmuje miejsce Boga. To jego emocje i doświadczenia wyznaczają, co jest dobre i prawdziwe. W kulturze liberalnej najważniejszą zasadą staje się „zaufaj sobie” i „słuchaj swojego serca”. Moralność przestaje mieć charakter obiektywny i objawiony, a staje się produktem ludzkiej woli, zmiennym w czasie i zależnym od społecznych konsensusów. W ten sposób człowiek sam staje się twórcą wartości – prawodawcą moralności i architektem sensu.
Harari wyróżnia trzy główne odmiany humanizmu: liberalny, socjalistyczny i ewolucyjny. Ten ostatni, humanizm ewolucyjny, odwołuje się bezpośrednio do idei nadczłowieka Nietzschego. Nietzsche uważał, że po śmierci Boga człowiek musi sam ustanowić nowe wartości i przezwyciężyć dotychczasowe ograniczenia. W jego myśli pojawia się koncepcja Übermenscha – istoty, która przekroczy obecny stan człowieczeństwa i stworzy nowy porządek moralny.
Humanizm ewolucyjny w XX wieku próbował zrealizować ten projekt w sposób polityczny i biologiczny. Ideologia nazistowska nie była niczym innym niż próbą praktycznego wdrożenia humanizmu ewolucyjnego: dążeniem do „udoskonalenia rasy” i stworzenia nadczłowieka za pomocą eugeniki, selekcji i przemocy. Harari zauważa jednak, że projekt Hitlera się nie powiódł, ponieważ brakowało technologii zdolnej faktycznie przekształcić człowieka. Polityczne i militarne próby stworzenia nadczłowieka zakończyły się ludobójstwem, ale nie doprowadziły do biologicznej transformacji gatunku.
W naszych czasach idea nadczłowieka Nietzschego staje się bliższa osiągnięcia przez techno-humanizm. To nowa odmiana ideologii, która łączy humanizm z nowoczesnymi technologiami – biotechnologią, inżynierią genetyczną, neurotechnologią i sztuczną inteligencją. Nie chodzi już o ideologiczną rewolucję, lecz o technologiczne ulepszanie człowieka, które może doprowadzić do powstania rzeczywistego „nadczłowieka”. Techno-humanizm chce przekroczyć biologiczne ograniczenia człowieka i zbudować „nową ewolucję”, tym razem sterowaną przez człowieka, nie przez naturę.
Harari idzie jednak jeszcze dalej. Nie tylko opisuje śmierć Boga i narodziny humanizmu, ale także przewiduje kres Homo sapiens jako gatunku. W jego ocenie człowiek, tak jak inne gatunki przed nim, jest jedynie etapem w historii ewolucji, który może zostać przekroczony. Tym razem jednak nie przez naturę, lecz przez samego człowieka. W przyszłości mogą pojawić się nowe typy istot: genetycznie zmodyfikowani „ulepszeni” ludzie, cyborgi łączący biologiczne ciało z technologią lub całkowicie sztuczne inteligencje, które przewyższą człowieka we wszystkich zdolnościach. Harari uważa, że to nie katastrofa naturalna, ale technologia będzie czynnikiem, który „zastąpi” Homo sapiens. Nie przewiduje natychmiastowej zagłady, lecz stopniowy proces, w którym człowiek utraci swoją dominującą pozycję, a jego rolę w historii przejmą nowe inteligencje i istoty postludzkie. To wizja nie tyle końca świata, ile końca człowieka w obecnej postaci.
Z chrześcijańskiej perspektywy taka wizja ma głęboko eschatologiczny wymiar. Odrzucenie Boga jako źródła sensu i moralności, zastąpienie Go człowiekiem, a następnie technologią, to droga od stworzenia do samounicestwienia. Techno-humanizm jawi się więc nie jako postęp, ale jako kolejny etap odwiecznej pokusy, by „być jak Bóg” i samodzielnie kształtować własny początek i koniec.
Chrześcijańska krytyka nie polega na zwykłym kwestionowaniu spostrzeżeń Harariego, lecz na wskazaniu ich głębszego źródła. Jego wizja przyszłości wyrasta z określonych założeń światopoglądowych: naturalizmu, ewolucjonizmu i odrzucenia Boga jako transcendentnego dawcy sensu. W takim ujęciu człowiek staje się sam dla siebie źródłem wartości i ostatecznym punktem odniesienia. Jeśli jest tylko wytworem ewolucji, to jego „udoskonalanie” jawi się jako naturalny etap rozwoju. A jeśli dane i algorytmy mają większą moc poznawczą niż ludzki umysł, to powierzenie im decyzji o ludzkim losie wydaje się uzasadnione. Harari nie promuje tego programu wprost, lecz opisuje jego stopniowe urzeczywistnianie jako fakt dziejący się na naszych oczach.
Wizja Harariego to kontynuacja historii buntu stworzenia wobec Stwórcy. To nie Bóg „umarł”, lecz człowiek odrzucił Boga i postawił siebie w Jego miejsce. Sekularyzm i humanizm nie są neutralnymi etapami rozwoju, lecz alternatywnymi „religiami” – z własnymi dogmatami (np. przekonaniem o autonomii człowieka, samowystarczalności rozumu i nieuchronnym postępie), prorokami (filozofami, myślicielami, ideologami kształtującymi światopogląd, jak np. Feuerbach, Comte, Nietzsche czy współcześni liderzy opinii), i świątyniami (uniwersytetami, instytucjami naukowymi, mediami oraz przestrzeniami kulturowego kształtowania wartości). Humanizm ewolucyjny, techno-humanizm i przewidywany kres ludzkości to kolejne formy tej samej postawy: próby zbawienia człowieka przez człowieka, bez Boga.
PRZYPISY
[1] Y. N. Harari, Sapiens: A Brief History of Humankind (Sapiens. Od zwierząt do bogów, 2011); Homo Deus: A Brief History of Tomorrow (Homo Deus. Krótka historia jutra, 2015); 21 Lessons for the 21st Century (21 lekcji na XXI wiek, 2018).
[2] F. Nietzsche, Wiedza radosna (1882/1887), aforyzm 125 „Szaleniec”; tenże, Tako rzecze Zaratustra (1883–1885).
[3] Voltaire, Traktat o tolerancji, 1763; Słownik filozoficzny, 1764. — D. Hume, Dialogi o religii naturalnej, 1779; Badania dotyczące rozumu ludzkiego, 1748. — J.-J. Rousseau, Umowa społeczna, 1762; Wyznania wiary wikarego sabaudzkiego (w: Emil, 1762). — I. Kant, Krytyka praktycznego rozumu, 1788; Religia w obrębie samego rozumu, 1793.
[4] Ch. Darwin, On the Origin of Species (O powstawaniu gatunków, 1859); The Descent of Man (O pochodzeniu człowieka, 1871). — R. Dawkins, The Selfish Gene (Samolubny gen, 1976); The God Delusion (Bóg urojony, 2006). — D. Dennett, Darwin’s Dangerous Idea (Niebezpieczna idea Darwina, 1995); Breaking the Spell (Odczarowanie. Religia jako zjawisko naturalne, 2006).